Álfur – elf.
starir á mig lítill álfur starálfur Sigur Rós (patrzy na mnie mały elf)
Po raz pierwszy spotkałem się z elfami z opowiadań wyniesionych z pracy,elfy są w kulturze Islandzkiej obecne na każdym kroku. Do wielokrotnie psującej się maszyny włókienniczej wezwano kobietę w podeszłym wieku by odczyniając jakieś dziwne rytuały wypędzić chochlika. Podobno siedział tam wredny smáfólk mały ludek.
W kuchni powiesiliśmy mapę Islandii z zamieszczonymi miejscami gdzie występują Trole, straszą duchy oraz słychać kroki niewidzialnych ludzi. Myśleliśmy „świetna legenda ahaha” lecz co raz częściej spotykamy się z dowodami na wpływ małych ludków na życie Islandczyków.
Z książki Richarda Sale o tytule „Poradnik Ksenofoba Islandczycy” Wydawnictwo: Adamantan, 2003 cytuję:
Przyjezdny, który twierdzi, że wszystko to bzdura, nie docenia władzy, jaką nad islandzkimi umysłami mają opowieści o ukrytych ludach. W zetknięciu z budzącymi podziw zmieszany ze strachem krajobrazem człowiek czuł się nic nie znaczącym stworzeniem. Sytuację pogarszał jeszcze fakt, że pierwsi osadnicy prowadzili życie samotne, z dala od sąsiadów – ziemia była uboga, więc pola uprawne musiały być rozległe. Wychowani na opowieściach z czasów wikingów, bajaniach o krainach zamieszkałych przez osobliwych bogów i niezwykłych bohaterów, uważali swoje ziemie za ojczyznę istot nadprzyrodzonych.
Te wierzenia są tak głęboko zakorzenione, że trudno oddzielić fantazję od rzeczywistości. Główna droga z Reykjaviku do Selfoss pozornie bez przyczyny skręca w lewo za Hveragerði, przy kościele po prawej. Biegnie tak, ponieważ omija wzgórze elfów. Dziś również ulice miast prowadzą obok wzgórz elfów i skał krasnali. Doświadczenia przeszłości nauczyły Islandczyków, że na nic nie zdają się próby budowania czegokolwiek na siedzibach smáfólk. Buldożery zawodzą, młoty pękają. Nic nie zdoła zniszczyć takiej siedziby, więc lepiej ją okrążyć.
(…) W trakcie wygłoszonego niedawno wykładu na temat małego ludu, na pytanie prelegenta, kto spośród publiczności wierzy w elfy, pozytywnie odpowiedziało około 80% obecnych. Spośród nich 50% rozmawiało z elfem, a 25% widziało go. Pewien mężczyzna przyznał się nawet do odbycia stosunku z elfką (po islandzku álfur), ale potem okazało się, że miał kłopoty ze słuchem i myślał, że prelegent mówi o krowach (kálfur).
Pewien Islandczyk mieszkający w Kanadzie dał ogłoszenie do ogólnokrajowej gazety islandzkiej. Poszukiwał elfki, gotowej wyjechać do Kanady jako towarzyszki dla elfa, który niechcąco wyemigrował z grupą Islandczyków. Cierpiąc na brak miłości i przyjaźni, elf ten stawał się coraz większym utrapieniem. Chcąc wziąć udział w żarcie, gazeta zamieściła ciąg dalszy. Ale ogłoszeniodawca wcale nie żartował, co zapewne nie było niespodzianką dla większości czytelników.
Jeśli zapytacie Islandczyków o ukryty ludek, możecie usłyszeć anegdotę o duńskim fizyku-nobliście Nielsie Bohrze, z którym Islandia czuje się związana, ponieważ szczyty kariery osiągnąl w czasie, gdy krajem rządzili Duńczycy. W jego pracowni wisiała podkowa przynosząca szczęście. Kiedy pewien niedowiarek stwierdził, że to niesłychane, by taki wybitny naukowiec wierzył w takie bzdury, Bohr odpowiedział: „Ależ ja nie wierzę. Ale to podobno działa nawet wtedy, gdy się nie wierzy”.
(warto zainteresować się tą pozycją)
Oraz fragment artykułu o Elfach Jacka Godek z islandia.org.pl :
Dnia 10 września 1995 roku Islandzka Telewizja Państwowa podała, że w okolicach gospodarstwa Ljaskogar w Dalasysia miało miejsce natępujące wydarzenie: budowniczowie drogi Zachodniej (Vesturlandsvegur) postanowili wysadzić w powietrze skały o nazwie Klofsteinar w celu przygotowania miejsca pod przydrożny parking, jednak nie mogli tego wykonać, gdyż ekipę zaczęły nękać rozmaite nieszczęścia i wypadki. Poproszono więc o pomoc mieszkankę gospodarstwa, Reginę Hallgrimsdóttir, która zgodziła się negocjować z istotami nadprzyrodzonymi zamieszkującymi wśród skał, którzy wg niej mieli odrębne zdanie na temat ulokowania parkingu. Rzecz zakończyła się tym, że ludzie uznali racje elfów i parking ulokowano w miejscu wskazanym przez te istoty.
Przemierzając pustkowia tej malowniczej wyspy można natknąć się na dziwne stosiki kamieni (kilka kilkanaście ustawionych jeden na drugim w słupki) to wynik nudzenia się elfów jak się dowiedziałem.
A ja się zastanawiam gdzie ja klucze posiałem >pułapki na Elfy kupię!
Björk – Álfur út úr hól
Ostanie komentarze